x

Wywiady

Człowiek ratujący z finansowych opresji – Łukasz Białkowski

Dzisiejszy wpis będzie trochę inny niż wcześniejsze. Jakiś czas temu spotkałem się z moim znajomym – Łukaszem Białkowskim – i przeprowadziłem mini-wywiad na temat jego działalności. Łukasz Białkowski jest wybitnym specjalistą w ratowaniu dłużników. Prowadzi obecnie kancelarię oddłużeniową w Łodzi, wcześniej w Warszawie. W trakcie kilku lat wyrósł na główną postać w tej branży w Polsce. Zapraszam zatem do lektury :)

Michał Dawidowicz (MD): Cześć Łukasz, proszę przedstaw siebie i swoją firmę w kilku zdaniach, tak by przybliżyć moim czytelnikom swoją osobę i to, czym konkretnie na co dzień się zajmujesz.

Łukasz Białkowski (ŁB): Łukasz Białkowski, właściciel Kancelarii Oddłużeniowej Białkowski oraz wspólnik w Kancelarii Prawnej Exire. Bogate doświadczenie w temacie długów i oddłużania, można powiedzieć, że wyryte latami prywatnych, często smutnych doświadczeń. Prywatnie dumny tata, wrażliwiec z misją naprawiania świata, idealista i niezdiagnozowany pracoholik. Po latach wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych, tylko na niemożliwe trzeba dłużej poczekać. Widać to szczególnie po sprawach, które prowadzimy… Nie ma rzeczy niemożliwych!

MD: Czy możesz wskazać swoje największe sukcesy? Moi czytelnicy z pewnością chcieliby wiedzieć, na co realnie można liczyć.

ŁB: Odpowiem przekornie, ale bez zbędnej kokieterii. Kilka tygodni temu zadzwoniła do nas kobieta, jak się okazało żona mężczyzny, który kilka godzin wcześniej próbował popełnić samobójstwo. Dopiero po tej nieudanej próbie rodzina dowiedziała się o skali problemów. Kilkadziesiąt zobowiązań na kilkadziesiąt tysięcy w najróżniejszych bankach i parabankach, także chwilówkach. Dosłownie w ostatniej chwili został odcięty od sznura, na którym próbował umrzeć. Takich przypadków się nie zapomina. Zostają w głowie na zawsze. Czym więc są te największe sukcesy? To te historie, gdy rodzi się „nadzieja” w sprawach beznadziejnych, a dopiero później skutecznie można pomóc. Stąd też aktualne jest to, o czym wyżej powiedziałem. Nie ma rzeczy niemożliwych. Warto wspomnieć, że po kilku tygodniach prowadzenia sprawy mamy już dwa obiecujące porozumienia, przywróciliśmy kilka terminów do wniesienia sprzeciwów od nakazów zapłaty. Po analizie umów kredytowych już widać, że do odebrania są składki ubezpieczeniowe i prowizje, którymi pomniejszymy salda długów wymagalnych.

Pamiętam też Panią Elżbietę z niepełnosprawną Weroniką, od której bank PEKAO S.A. dochodził prawie 200 000 zł. Skończyło się umorzeniem prawie połowy tego długu i odstąpieniem od licytacji nieruchomości.

A takie bardziej przyziemne? Pierwsze z brzegu co nie znaczy, że mniej ważne:

  1. PKO BP umorzył 1 200 000 zł
  2. Getin Bank umorzył 244 000 zł
  3. Raiffeisen Bank w I instancji przegrał 1 mln złotych

MD: Czy wszystkim Waszym Klientom udaje się pomóc?

ŁB: Tylko wariat mógłby zadeklarować 100% skuteczności. 70–80% spraw udaje się zakończyć z sukcesem. Ale jedna rzecz wymaga szczególnego podkreślenia. My jako kancelaria nie mamy bagażu emocjonalnego w danej sprawie. Proszę sobie wyobrazić, że ten niedoszły dłużnik-samobójca rozpoczyna negocjacje z wierzycielami. To nierealne. Nie miałby cienia szans. Stąd też nasza skuteczność zawsze będzie dużo większa niż samego dłużnika, pomijając już oczywiście kwestię wiedzy, doświadczenia, kontaktów itp.

MD: Co należy uznać za sukces dla klienta w Kancelarii Oddłużeniowej, takiej jak Wasza?

ŁB: Rozumiemy go na kilka sposobów. Raz jest to skuteczny sprzeciw od nakazu zapłaty skutkujący oddaleniem powództwa w sądzie, raz ugoda i umorzenie części długu, innym razem restrukturyzacja umowy kredytowej poprzez wydłużenie spłaty zobowiązania, przez co obniżą się miesięczne raty. Mamy sporo patentów na to, jak ulżyć dłużnikowi. Chodzi o wymierny, odczuwalny skutek w postaci obniżenia samego zobowiązania lub też samej miesięcznej raty. Na pojedynczego Klienta zawsze patrzymy poprzez „efekt total”. Nawet jeżeli na jednej umowie uda się uzyskać niewielką redukcję długu lub też samej raty, to biorąc pod uwagę „efekt total”, o którym wspomniałem, na kilku czy na kilkunastu umowach różnica zazwyczaj bywa już bardzo zauważalna. Przykład sprzed kilku dni. Już dzięki odebraniu składek ubezpieczeniowych na 4 umowach nasz Klient ma do spłaty o 16 000 zł mniej. Pozostałe zobowiązania to ok 50 000 zł. Rata jednostkowo na pojedynczej umowie spadła niewiele, natomiast w skali tych 4 umów już o 25%. Teraz będziemy procesować się z 3 chwilówkami. Dwie prawdopodobnie całkowicie upadną w sądzie, bowiem Klient już spłacił ze sporą nawiązką to, co pożyczył. Jeśli tak się stanie, do spłaty będzie o kolejne 7 000 zł mniej. Zaczynaliśmy od, powiedzmy, 66 000 zł. Niebawem, po ruszeniu tylko siedmiu umów z kilkunastu do zapłaty, pozostaje kwota ok. 43 000 zł. Prawda, że widać różnicę?

łukasz białkowski 2

MD: Ok. Załóżmy, że mój czytelnik jest zainteresowany Waszymi usługami. Z jakimi opłatami musi się liczyć, zgłaszając się do Ciebie o pomoc w rozwiązaniu swoich problemów?

ŁB: W pojedynczych sprawach procesowych zazwyczaj rozliczamy się za sukces. Klient co najwyżej z góry pokrywa koszty operacyjne naszych działań. To jakieś drobne kwoty, powiedzmy 200–300 zł. Co do zasady rozliczenie następuje na koniec współpracy i jest liczone od kwoty oddalonego powództwa – jest to 10–15%. Staramy się, żeby nasze opłaty były dla Klienta przystępne, bo co to za pomoc, jak Klient na dzień dobry ma zapłacić kilka tysięcy złotych… Za negocjacje natomiast i restrukturyzacje zazwyczaj opłata podzielona jest na dwie raty. Pierwsza część płatna z góry, druga za sukces i tylko w przypadku wygrania sprawy. Czasem, przy większej ilość spraw, stosujemy też płatności w ratach miesięcznych.

MD: To teraz może zahaczmy o moją branżę – kredyty hipoteczne. W jaki sposób chroniony jest bank? Hipoteka do kwoty 150–200% kwoty kredytu, oświadczenia o poddaniu się egzekucji par. 777, weksel. Czy w razie kłopotów ze spłatą kredytu mogę „zanieść do banku klucze do nieruchomości” i pozbywam się zobowiązania?

ŁB: Z wierzycielami hipotecznymi zawsze warto negocjować, choć, jak pokazała praktyka, bywało, że wygrywaliśmy w sprawach o kredyty frankowe. Nie tak dawno mieliśmy duży sukces w I instancji na kwotę blisko 1 mln złotych. Tak, to nie pomyłka. Jeden z banków przegrał w I instancji sprawę o 1 mln złotych. Teraz sprawa toczy się w sądzie II instancji. Zdarzają się też mniejsze kwoty po kilkaset tysięcy złotych. Natomiast moja rekomendacja dla takich spraw to najpierw negocjacje, następnie działania procesowe i na końcu przeciw egzekucyjne. Tych korzystnych wyroków nie jest znowu tak wiele (patrząc na podobne sprawy całościowo), żeby iść za wszelką cenę w proces. Ale jeżeli wierzyciel nie jest ugodowy albo proponuje nierealne warunki ugody, moim zdaniem warto się procesować, a jak tego będzie mało, możemy działać także przeciw egzekucyjnie, co na kilka lat „uprzyjemni” wierzycielowi dochodzenie roszczeń z takiej nieruchomości dłużnika. M.in. dlatego ugodę w sprawach kredytów hipotecznych łatwiej jest uzyskać niż np. w sprawie o 20 000 zł. Banki także doskonale wiedzą, że licytując nieruchomość, komornik zazwyczaj uzyska kwotę po kosztach egzekucji na powiedzmy 50% wartości nieruchomości z operatu. Tylko wariat dążyłby do takiego „siłowego” rozwiązania, nie dogadując się z dłużnikiem np. na spłatę w ratach czy odnowienie zobowiązania w ramach umowy ugody. W skrajnych przypadkach, gdy dłużnika nie stać na spłatę, zawsze warto ustalić z bankiem sprzedaż nieruchomości na wolnym rynku, np. z umorzeniem części długu albo poprzez przejęcie nieruchomości przez bank. Zresztą, z ręką na sercu, duża część takich spraw kończy się umorzeniem czy to odsetek, czy kosztów, a bywają przypadki, że wierzyciele umarzają nawet kapitał wymagalny.

MD: Dostałem wypowiedzenie kredytu hipotecznego – co zrobić?

ŁB: Nie chować głowy w piasek. To podstawa. Następnie negocjować, a jeszcze lepiej zlecić dalsze czynności specjalistom.

MD: Przewiduję, iż będę miał problemy ze spłatą kredytu hipotecznego. Co powinienem zrobić?

ŁB: Najlepiej rozpocząć od dokładnej analizy umowy kredytowej, aby sprawdzić, czy istnieje możliwość zawieszenia spłaty na jakiś z góry określony okres. Jeżeli umowa nie zawiera takiego zapisu, należy jak najszybciej skontaktować się z właściwym departamentem i podjąć ustalenia co do dalszej spłaty.

MD: Ostatnio dużo się mówi o sprzedaży wierzytelności do funduszy sekurytyzacyjnych czy do firm windykacyjnych. Co robić w takich przypadkach?

ŁB: Tak, to prawda. Banki często sprzedają tzw. trudne kredyty do zewnętrznych podmiotów. Mam tu na myśli szczególnie fundusze sekurytyzacyjne lub firmy windykacyjne, które niekiedy także skupują długi od banków, z którymi współpracują. Banki nie mogą sobie pozwolić na trzymanie w swych portfelach zobowiązań, które nie są spłacane albo ich dochodzenie będzie trudne lub wręcz niemożliwe. Tu dłużnik ma dwa wyjścia: pierwsze to negocjacje i próba polubownego zakończenia sprawy; drugie – wyczekanie, aż sprawa trafi do sądu, a następnie skuteczny sprzeciw od nakazu zapłaty i obrona w postępowaniu przed sądem. Wierzyciele wtórni często skupują zobowiązania za procent wartości długu, stąd też nie należy się specjalnie martwić, że bank zbył wierzytelność do takiego podmiotu. Zazwyczaj jest to wręcz bardzo dobra wiadomość dla dłużnika. W naszej praktyce często podpisujemy ugody, w których umorzeniu podlega nawet 75% wykazywanego długu. Podkreślić także należy, że duża część tych scedowanych zobowiązań jest przedawnionych lub niewykazanych. W takich przypadkach często najlepszym rozwiązaniem jest dokładne przeanalizowanie sprawy, jej stanu faktycznego, prześledzenie ew. biegu przedawnienia i rekomendacja, czy idziemy w mądrą ugodę, czy też w sprzeciw od nakazu zapłaty.

MD: Użyłeś sformułowania „mądra ugoda”. Co to znaczy? Pierwszy raz spotykam się z takim pojęciem.

ŁB: Wbrew pozorom klucz do sukcesu to zrozumieć treść dokumentu, który się podpisuje. Niestety często trafiają się dłużnicy, którzy sami negocjowali porozumienia, których wynikiem były bardzo niekorzystne ugody. Mam tu np. kapitalizację naliczonych odsetek. Od salda kapitału naliczane są odsetki. Im wyższy kapitał, tym wyższe dalsze odsetki.

MD: A upadłość konsumencka?

ŁB: Upadłość konsumencka to postępowanie przed sądem dla osób fizycznych niebędących przedsiębiorcami, czyli osób nieprowadzących działalności gospodarczej, którzy nie wykonują swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Mamy sporo sukcesów na tym polu, choć to już temat na inne spotkanie… Długo by mówić.

MD: W jaki sposób można się z Tobą skontaktować?

Kontakt ze mną możliwy jest poprzez stronę internetową www.portal-dluznika.pl

MD: Serdecznie dziękuję za poświęcony czas!

ŁB: Było mi szalenie miło, także dziękuję.

Formularz kontaktowy